środa, 3 maja 2017

„Każdy jej strach” Peter Swanson

Kate na pół roku zamieniła się mieszkaniami ze swoim kuzynem, przeprowadza się z Londynu do Bostonu. Szukając ukojenia po traumatycznych przeżyciach ze swoim chłopakiem liczy, że odnajdzie spokój. Niestety już tego dnia kiedy się wprowadza dowiaduje się, że jej nowa sąsiadka zaginęła. Nazajutrz już wiadomo, że została bestialsko zamordowana... Główna bohaterka zostanie uwikłana w śledztwo i nagle każdy z jej otoczenia będzie podejrzany...
Każdy jej strach Peter Swanson zdjęcie K. Ciechańska

Książka: Każdy jej strach 
Autor: Peter Swanson
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 344

Zaskakująco dobra książka zupełnie nie znanego mi autora. Po opiniach na LC oraz tych wyszukanych na innych blogach nie spodziewałam się niczego dobrego a tu taka niespodzianka. Kate, po traumatycznych przejściach znowu w pobliżu psychopaty. Czy uda jej się uiść z życiem kiedy znajdzie się na jego celowniku? Musicie sprawdzić sami. Było wszystko co trzeba trup, emocje, zwroty akcji, mroczna atmosfera i zaskakujące zakończenie! Dla mnie bomba fabuła kojarzyła mi się z wyśmienitą książka Alex Marwood Zabójca z sąsiedztwa (tu znajdziecie link do mojej recenzji), klimat tajemniczych sąsiadów i wszechobecny strach. Książka jest dość cienka, tak, że jeden wieczór i po wszystkim ale dla mnie na plus. Polubiłam główną bohaterkę i wkręciłam się w grę jako zaproponował Swanson. Chętnie przeczytałam inne jego książki Czasem warto zabić czy Dziewczyna z zegarem zamiast serca. Po wszystkich ostatnich rozczarowaniach książkami takimi jak Królowa śniegu Klejzerowicz czy Ciało Horn, na które nawet nie chce tracić czasu by opisywać leci 10 na LC. Bo w końcu coś  się działo! Jak zwykle moja ocena jest skrajnie inna od reszty ale ze swojej strony polecam.

„Geniusz zbrodni” Chris Carter

W miasteczku Wyoming dochodzi do wypadku. Kierowca, który zasłabł za kierownicą wjeżdża w przydrożny bar, taranując samochody znajdujące się na parkingu. W jednym z nich na skutek uderzenia odskakuje klapa bagażnika. Policjanci dokonują makabrycznego odkrycia...znajdują dwie odcięte głowy młodych dziewczyn. Robert Hunter będzie musiał się zmierzyć z kolejnym  trudnym śledztwem, które będzie miało bardzo osobisty charakter...
Geniusz zbrodni” Chris Carter zdjęcie K. Ciechańska
Książka: Geniusz zbrodni
Autor: Chris Carter 
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 388

Czasem bywa kwaśna, gorzka albo tak słodka, że przyprawia o mdłości, czasem jest to odór zgnilizny, a najczęściej pomieszanie wszystkiego. Nikt tak naprawdę nie potrafi powiedzieć, jaką woń roztacza śmierć. Chris Carter (z książki Geniusz zbrodni)

To była prawdziwa czytelnicza uczta! Carter jak zwykle mnie nie zawiódł, jeśli szukacie brutalnego kryminału to strzał w dziesiątkę. Makabryczne opisy zbrodni, wartka akcja i ciekawe zwroty akcji. W tej części wyjątkowo dużo miejsca poświęcone jest życiu prywatnemu głównego bohatera detektywa Roberta Huntera. Dzięki czemu możemy zrozumieć jego postępowanie z poprzednich tomów. Ofiar będzie wyjątkowo dużo a tożsamość mordercy wprawi was w osłupienie. Hunter zostanie wplątany w chorą grę z psychopatą, co z tego wyniknie? Sprawdźcie tylko uprzedzam, że wciąga i ciężko się oderwać...tak, że przed wami długa noc z geniuszem zbrodni... :) Tą i poprzednimi częściami takimi jak EgzekutorJeden za drugimKrucyfiksNocny prześladowcaRzeźbiarz śmierci”  autor pobił wszystkich na głowę i jest moim numerem jeden wśród autorów. Tak, że z całego serca polecam! 

wtorek, 18 kwietnia 2017

„Połów” Ove Løgmansbø

Raz do roku wody wokół Wysp Owczych przybierają krwawy odcień. Mieszkańcy urządzają grindadráp, czyli tradycyjny połów grindwali. Jedno z upolowanych zwierząt budzi w Farerach grozę – podczas patroszenia rybacy odkrywają w żołądku ssaka makabryczne znalezisko… Na wyspę zostaje wezwana z Danii policjantka Katrine Ellegaard, która ma poprowadzić śledztwo w sprawie niepokojącego odkrycia....
Połów  Ove Løgmansbø zdjęcie K. Ciechańska
Tytuł: Połów
Autor: Ove Løgmansbø pseudonim Remigiusza Mroza
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 416

(...) właśnie to sprawia, że ludzie ciągną do siebie jak ćmy do światła. Szukają zakochania, bo to nic innego, jak eliksir młodości. Jeśli w jakikolwiek sposób można było cofnąć się w przeszłość, wrócić do stanu dziecięcej naiwności, niewinności, to wyłącznie poprzez gorące uczucie do innej osoby.więcej Ove Løgmansbø – Połów

Poprzednią książke z cyklu Vestmanna Enklawa byłam zachwycona. debiut nieznanego pisarza z Wysp Owczych z polskimi korzeniami. Pamiętam jak dziś, że przeszukałam Internet aby znaleźć więcej informacji na jego temat i najważniejsze czy wydał jeszcze jakieś pozycje. Nie znalazłam nic więc wrzuciłam 10 na LC i grzecznie czekałam na kolejny tom. Pojawił się Połów trochę ponad pół roku po pierwszym tomie. Nie mogąc znaleźć pozycji w bibliotece. Chwilowo odpuściłam... Po programie Dzień dobry TVN przeżyłam szok książka, która tak mi się podobała to pozycja mojego ukochanego Mroza. Co się wydarzyło? Książki znalazły się dosłownie wszędzie, moja biblioteka również się zaopatrzyła, oceny na portalu lubimyczytac poszybowały do góry. Ogromny boom na Instagramie. W końcu ku swojej radości dostałam ją... I co cóż nie było tak jak się spodziewałam. Przesiąknięta zachwytami spodziewałam się petardy jak na Remigiusza przystało... Niestety historia może i ciekawa ale czegoś wyraźnie zabrakło. Może za dużo postaci, może to kwestia doboru imion. A może byłam zachwycona klimatem Wysp Owczych a kiedy dowiedziałam się, że to suchy research z Internetu emocje opadły... Połów wielokrotnie nawiązuje do Enklawy dlatego serie należy czytać po kolei. Ponieważ to Mróz dam mu jeszcze jedną szanse przy Promie ze względu na serie z Chyłką czy Forstem. Ale gdyby to był Ove myśle, że bym odpadła... Daje słabe 6 bo akcja była, momentami mnie zaskoczyła ale zabrakło najważniejszego...emocji. Szkoda bo cykl z Wysp Owczych zapowiadał się bajecznie! 
A tymczasem u mnie :)
 

czwartek, 13 kwietnia 2017

„Śpij spokojnie” Rachel Abbott

Kiedy Olivia dzwoni na policję, by zgłosić zaginięcie męża i  dzieci, boi się, że już więcej ich nie zobaczy. Ma podstawy do takich obaw. Dwa lata później Tom Douglas zostaje wezwany, by poprowadzić śledztwo w tej samej sprawie lecz tym razem znika Olivia z dziećmi. Co dzieję się w tej rodzinie?  
Śpij spokojnie Rachel Abbott zdjęcie K. Ciechańska

Książka: Śpij spokojnie 
Autor: Rachel Abbott 
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 432

"Niektórzy wierzą, że wolność przysługuje każdemu, ale ja musiałam ją sobie wywalczyć, a była to długa i trudna bitwa."
Śpij dzisiaj spokojnie kochanie , bo jutro po ciebie przyjdę 

Po książkach takich jak Obce dziecko czy Zabij mnie znów czas na nowość Śpij spokojnie. I jest to chyba najlepsza pozycja Abbott, chociaż poprzednim też niczego nie brakowało. Mamy tu historie Olivii Brookes, której chłopak niespodziewanie zniknął wiele lat temu, rodzice zatruli się tlenkiem węgla kiedy myślała, że jej życie w końcu się odmieniło zaczął się prawdziwy koszmar. Kiedy mąż zgłasza jej zaginięcie, policjanci wyczuwają, że w tym domu dzieje się coś złego... zainstalowane kamery, plany i spisy czynności domowych, niepokojące rysunki dzieci... Jednak policjanci odkryją w domu coś co sprawi, że zaczną podejrzewać, że już nie prowadzą śledztwa związanego z zaginięciem a morderstwem.... Ale nic nie będzie takie jak się wydaje. Genialny pomysł na zawiłą fabułę, klimatem przypominała mi książki takie jak Zaginiona dziewczyna Gillian Flynn czy Za zamkniętymi drzwiami Paris (tu odsyłam do mojej recenzji :)). Temat obsesyjne miłości i pełnej kontroli nad drugą osobą jest w ostatnim czasie dość często poruszany, jednak nie miałam tu wrażenia odgrzanego kotleta. Pozycja wielokrotnie mnie zaskoczyła a pod koniec autorka po prostu wyprowadziła mnie na przysłowiowe pole. Pełna napięcia i zwrotów akcji. Piękny projekt okładki, rzuca się w oczy i pozostaje w pamięci ale w końcu to wydawnictwo Filia. Jeśli miałabym się czepiać szczegółów nie polubiłam jakoś szczególnie głównego bohatera inspektora Toma Douglas'a jest mdły i nijaki. Nie pamiętam jego losów z poprzednich tomów a to znaczy, że nie charakteryzowały się niczym szczególnym, szkoda bo fajny komisarz byłby wisienką na torcie. Jednak nie przeszkadza to w ogólnym odbiorze książki. Spokojnie można sięgnąć po ten tom, bez znajomości poprzednich. Spodoba się nie tylko fanom gatunku, polecam. Z niecierpliwością czekam na Szóste okno Abbott, premiera już 24 maja!
A tymczasem czas na nowości. 
Miał być na święta taki o to stosik ale nie byłabym sobą gdybym nie upolowała dziś gorących nowości. Więc druga
część przy kolejnym poście. :) 

czwartek, 6 kwietnia 2017

„Trzeci stopień” Liselotte Roll

Inspektor policji kryminalnej Magnus Kalo dostaje nową sprawę, w Sztokholmie zostają znalezione zwłoki okaleczonego mężczyzny. Wszystko wskazuje na krwawą zemstę a trop prowadzi do ESMA- ośrodka tortur junty wojskowej w Argentynie. Sprawa jednak wymknie się z pod kontroli i rodzina inspektora będzie zagrożona...
Trzeci stopień Liselotte Roll zdjecie K. Ciechańska

Książka: Trzeci stopień
Autor: Liselotte Roll
Wydawnictwo: Czarna owca 
Liczba stron: 320

Śniło Ci się kiedyś, że umierasz ? Nie, nie śniło ci się. Pomyślałeś: zaraz umrę - wciągnąłeś powietrze i się obudziłeś. Nie przeżyłeś samej chwili śmierci i tego, co było potem. Sekundę wcześniej zdyszany otworzyłeś oczy i poczułeś z ulgą, że twoje serce wciąż bije. Nikomu nie przyśniła się własna śmierć i nikt nie był w stanie o tym opowiedzieć Dlaczego tak jest ? Dlaczego sen o śmierci nie może ciągnąć się dalej ? Wyobraźnia przecież nie ma żadnych granic. Ale może nie powinieneś tego wiedzieć, dopóki nie nadejdzie ten dzień, kiedy na prawdę umrzesz. Wtedy się dowiesz, choć nie będziesz mógł o tym opowiedzieć. A dla niektórych ten dzień przychodzi wcześniej niż się spodziewają.

Trzeci stopień to pierwsza książka z cyklu z Inspektorem Magnusem Kalo. Urzekła mnie swoją okładką w bibliotece i przywlokłam ją do domu. Mroczna Szwecja, seryjny morderca, sprawa z przeszłości schemat dość dobrze znany fanom gatunku. Zabrakło mi jednak efektu WOW, niewiele rzeczy mnie zaskoczyło. Za to zdążyła zirytować żona głównie bohatera, której wszędzie pełno. Zbyt dużo postaci, trochę mącenia mam wrażenie, że trochę naciągana by dobić do standardowej grubości trzystu stron. Mi czegoś zabrakło, nie jest to książka, która zapada w pamięć. Jeśli kiedyś ją zobaczę w księgarni na pewno będę zastanawiała się o czym właściwie była. Z informacji przeze mnie znalezionych wynika, że jest to debiut szwedzkiej dziennikarki, tragedii nie było, więc dam jej jeszcze jedną szansę i jak pojawi się druga część na pewno znajdzie się na półce przeczytane. Dziś leci 6 na LC. W dużym skrócie MOŻNA PRZECZYTAĆ. 

niedziela, 2 kwietnia 2017

„Łowcy ognia” Mons Kallentoff

W kontenerze znaleziono zwłoki dziesięcioletniego chłopca, dzień później komisarz Malin natrafia na zwęglone ciało kobiety... Czy te morderstwa coś łączy? I czy ofiar będzie więcej?
Łowcy ognia Mons Kallentoff zdjęcie K. Ciechańska

Książka: Łowcy ognia
Autor: Mons Kallentoff 
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 320

To już moje kolejne spotkanie z niezwykłą, zmagającą się z problemem alkoholowym komisarz Malin. Mamy tu całkiem nową sprawę, więc jeśli jeszcze nie mieliście styczności z Kallentoff'em spokojnie możecie zacząć od tej pozycji. Warto, ta jak i poprzednie dzieła tego autora mają w sobie to coś. Wyróżniają się spośród innych lirycznymi wstawkami, kogoś może drażnić połączenie prozy z wierszem, mi akurat odpowiada. Akcja toczy się dosyć szybko, wciąga i daje do myślenia. Porusza niezwykle aktualny temat niewolniczej pracy ludzi z biednych krajów rekrutowanych przez zagraniczne firmy. Kuszeni wielkimi zarobkami wyjeżdżają licząc na odmianę losu, a jedyne co ich tam zastaje to katorżnicza praca i brak możliwości powrotu do domu. Praca śledczych przepleciona jest życiem prywatnym bohaterów i wspomnianymi przeze mnie lirycznymi ustępami zmarłych ofiar, które przemawiają do nas jakby z zaświatów. Bardzo ciekawy zabieg! Jedyne czego mi zabrakło to zaskakującego zakończenia ale nie można mieć wszystkiego. No i napis na okładce niewybaczalny Nie zawracajcie sobie głowy Stiegiem Larssonem... zdecydowanie chwyt reklamowy poniżej pasa. Leci osiem na lubimyczytać.pl, a ja chyba skuszę się na poprzednie jeszcze nieczytane tomy z Malin...

sobota, 1 kwietnia 2017

„Najpierw mnie pocałuj” Lottie Moggach

Samotna Leila poszukuje przyjaciół w Internecie, natrafia na serwis w którym dyskutuje się na ważne tematy. Z każdym dniem i wpisem czuje się coraz bardziej pewna siebie i czuje, że odnalazła swoje miejsce. Pewnego dnia założyciel serwisu zwraca się do niej z wyjątkową misją. Otóż pewna kobieta pragnie odebrać sobie życie, ale nie chce sprawić bólu rodzinie i znajomym. Pomysł jest więc taki, że Leila wcieli się w nią na Facebooku i Gmailu, dzięki temu wszyscy będą wierzyć, że żyje gdzieś po drugiej stronie globu...
Najpierw mnie pocałuj Lottie Moggach zdjęcie K. Ciechańska

Książka: Najpierw mnie pocałuj

Autor: Lottie Moggach
Wydawnictwo: Dom wydawniczy REBIS
Liczba stron: 334

 W życiu chodzi o jakość, a nie o ilość, i każdy człowiek ma prawo sam osądzić, czy jego życie jest warte życia, czy nie.


Mam mieszane uczucia co do tej książki, zamysł autorki spodobał mi się choć nie wyobrażam sobie, że ktoś przy zdrowych zmysłach zgodził się w ten sposób pomóc drugiej osobie w samobójstwie, że po jej śmierci przez Internet wcielił by się w nią... Oszukując całą rzesze osób przez media społecznościowe. Pomysł był dobry ale mam wrażenie, że gorzej z jego realizacją... wiele elementów wydawało mi się mocno odrealnionych. Nasza główna bohaterka Leila przez pół książki uczy się na pamięć życia Tess, tak by po jej śmierci wszystko poszło zgodnie z planem...Więc w tej części raczej akcja stoi w miejscu, ale powoli nabiera tempa po rzekomym samobójstwie. Problem pojawia się wtedy kiedy zakocha się w miłości z przed lat samobójczyni... Pozycja porusza aktualny temat fali gier w sieci polegających na odebraniu sobie życia. Niewyobrażalne i straszne, że ludzie wkręcają się w to i pozwalają sobie na takie pranie mózgu. Moje odczucia na pewno byłyby znacznie lepsze gdyby nie zapewnienia na tylnej okładce, że to druga Zaginiona dziewczyna... Ta książka nawet nie zbliżyła się jakością do wymienionej pozycji. Do tego fatalna okładka rodem z taniego romansu z serii takich, które ukrywamy w autobusie :) Do tego tytuł według mnie dalece nie trafiony. Cóż wygląda na to, że moja dobra passa co do książek się skończyła, kolejne rozczarowanie podobnie jak książką Sacrifice Sharon Bolton... Cóż przeczytać można ale szału nie było i tym razem zgadzam się z opinią czytelników na LC słaba 6...