poniedziałek, 26 grudnia 2016

„Rzeźbiarz śmierci” Chris Carter

Studentka pielęgniarstwa, przeżywa szok, gdy odkrywa że jej pacjent znany prokurator Derek Nicholson pada ofiarą morderstwa. Kto w tak brutalny sposób odbiera życie konającemu mężczyźnie? Kiedy pojawią się kolejne ofiary znany nam już Hunter i jego partner Garcia, robią wszystko by powstrzymać szaleńca?
Rzeźbiarz śmierci Chris Carter zdjęcie K. Ciechańska
Fragment książki:
(...) -Jesteś gotowy?- Odczekał kilka sekund, żeby napięcie wzrosło. - Pewnie, że nie. Na coś takiego nikt nie jest gotowy. Pociągnął energicznie, zrzucając brudną szmatę na podłogę. Nashorn wstrzymał oddech i wytrzeszczył oczy z przerażenia. Na zakrwawionym blacie baru stała para ludzkich stóp. Mechanik zamarł, rozkoszując się chwilą. -Poznajesz ? W oczach Nashorna błysnęły strach i łzy. - Pozwól, że ci pomogę. -Mechanik wyciągnął zza baru spore lustro i uniósł tak, żeby Nashorm mógł zobaczyć swoje nogi. W końcu zrozumiał, dlaczego pod krzesłem jest tyle krwi. 

Książka: Rzeźbiarz śmierci
Autor: Chris Carter
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 421

Na wstępie chciałam podziękować wszystkim moim czytelnikom za moc życzeń jaką dostałam z okazji mijających już świąt Bożego Narodzenia, jestem zaskoczona ilością. Również wszystkim wam życzę wszystkiego dobrego, spełnienia wszystkich marzeń w nadchodzącym 2017 roku.  A u mnie właśnie na półkę przeczytanych dotarł Rzeźbiarz śmierci tak przeze mnie wyczekiwany, mam sentyment do tego autora bo to właśnie od niego zaczęła się moja przygoda z blogiem. I tym razem Carter trzyma poziom, spokojnie można go uznać amerykańskim królem brutalnych kryminałów. Na pewno nie jest to lektura dla lękliwych czy obrzydliwych. Opis sposobu odebrania życia aż zapiera dech w piersi przy nim mam wrażenie opisy sekcji zwłok u Tess to dobranocka dla dzieci. Działo się w tej pozycji oj działo. Ciekawa wciągająca, główny bohater Hunter, którego da się lubić plus zaskakujące zakończenie naprawdę na plus. To powieść trzymająca w napięciu gdzie znajdziecie hektolitry krwi i prawdziwe bestie w ludzkiej postaci. Na pewno  nie będzie to moja ostatnia lektura Chrisa, to jest to co lubię. Idealna długość, średnia zawiłość, dużo krwi i zaskakujące zakończenie. Ale kolejne pozycje wkrótce, aktualnie na tapecie mój ulubieniec Mróz :) Czas odpakować urodzinowy prezent czyli Świt, który nie nadejdzie. A w kolejce od Mikołaja Behawiorysta! Warto być grzecznym ^^. Trzymajcie się ciepło! 

1 komentarz: